Rozdział 7 : Gdy nie ma czasu na strach...

Musiałam podjąć decyzję Rafaelu. Wiedziałam o tym. Diabeł mógł zaatakować w każdej chwili. A ja chciałam ochronić mojego Tina za wszelką cenę. Jednak, by Go ochronić - musiałam zrozumieć. A żeby zrozumieć, musiałam udać się ponownie do Gabriela i dotknąć mojego Przeznaczenia. Bałam się Rafaelu. W mojej głowie wirowało wiele myśli. " Co jeśli Przeznaczenie pokaże mi moją zgubę?   Co jeśli pokażę mi śmierć Constantina, z powodu mojej bezsilności ? Co jeśli nie zdołam mu pomóc " - to tylko niektóre myśli Księżulku, jednak te najbardziej przerażające, jednakże nie było odwrotu musiałam poznać prawdę...

- Każda prawda, nieważne jak bolesna - zawsze będzie lepsza od życia w iluzji, drogie dziecko.

- Powiem Ci coś Rafaelu. Kiedyś sądziłam, że siła charakteru polega na tym, żeby być coraz to twardszym, wyrobić w sobie zawiły system ochrony, który pomaga nam pogodzić się z prawdami życia i uczy, jak nie dręczyć się rzeczywistością. Ale wszystkie te metody kształtowania charakteru wylatują przez okno, kiedy odkryjesz, że nie ma już żadnych prawd, a przynajmniej ty żadnych nie dostrzegasz.Dlatego właśnie zdecydowałam się na to, by udać się do Archanioła i zmienić moje życie.

- Sądzę, że zmieniłaś je z chwilą, gdy udałaś się po chłopca.

- Masz rację Rafaelu, wtedy wszystko się zaczęło. Kiedy zebrałam się w sobie i doprowadziłam do porządku po koszmarnym  śnie, zostawiłam Tina jeszcze śpiącego w łóżku, a sama udałam się do Gabriela. Kiedy pukałam do Jego drzwi, uświadomiłam sobie, że jest wcześnie a On może jeszcze spać. Jednak ten po chwili pojawił się w drzwiach i bez słowa je otworzył. Szliśmy tą samą drogą co kilkanaście godzin temu.. Wszystko było takie samo jak wczoraj, jakbym nigdy stąd nie wychodziła. Gabriel położył kulę z Przeznaczeniem, na stoliku.

- Będę w salonie. Kiedy skończysz możesz do mnie dołączyć i zapytać o co chcesz. - powiedział,  po czym wyszedł.  Opadłam ciężko na fotel i zastanawiałam się jak bardzo zmieni się moje życie po dotknięciu tej małej kuli. Wiedziałam, że nie mam czasu na strach. Moje życie i tak już uległo zmianie. Teraz muszę wykonać kolejny ruch, jestem gotowa. Cokolwiek nastąpi. - z tą decyzją sięgnęłam po drewnianą szkatułkę z moim Przeznaczeniem...Wzięłam kulkę do ręki musiałam przyznać, że była piękna jej niebieskie wnętrze wydawało się skrywać tak wiele mocy, była cięższa niż sądziłam. Przez chwilę nie mogłam wypuścić powietrze, jednak nic się nie stało. Przełożyłam kulę do drugiej ręki i znów nic. Przez chwilę śmignął mi jakiś obraz. Myślałam, że to moje odbicie, jednak przybliżyłam kulę bliżej. I stało się! Nagły wybuch niebieskiego światła powalił mnie na ziemię. Kula unosiła się w powietrzu a wokół niej wirowało mnóstwo obrazów. Udało mi się wyłapać tylko niektóre. Ale co to miało oznaczać? Miałam zawroty głowy...Ja i Jim. Pocałunek. Złość.Walka.Nienawiść.Oderwane skrzydła.Krwawię...nie to nie ja, to ktoś mniejszy...Tino? Tak Tino. Rana się powiększa - obraz się zmienia. Widzę siebie i Diabła, nasze nagie ciała złączone w jedno.Tino cierpi, umiera. Ktoś chce mu pomóc, jest jeszcze szansa. Jednak nic nie dostrzegam, a na końcu słowa  " Kocham Cię Eileen ". Kto to powiedział? Ja i Jim? Ja i On? O co w tym wszystkim chodzi? Nic nie rozumiem. Nie to wszystko jest niemożliwe. Chaotyczne obrazy i myśli rozsadzały mi głowę. Jeszcze chwila i nie wytrzymam. Chyba zaczęłam krzyczeć. Jeszcze minuta...a po chwili koniec... Ale jak to koniec? Obrazy przestały wirować, głowa przez chwilę przestała pękać z bólu. Mój wzrok przykuło coś niezwykłego.  Z kuli wyłonił się obraz posągu. Był to anioł - jak przez mgłę przemknęło mi, że gdzieś już go widziałam, nie miałam jednak czasu zastanawiać się gdzie. Gdyż nagle posąg anioła, zaczął mówić. Nie poruszał ustami, jednak wszystko co mówił, było takie wyraźne...

- O to przychodzi dzień, gdy dobro ze złem połączy się. I cień spowije świat, gdy skrzydła od ciała odłączą się. Opiekun załamie się, a dziecko Boże wybierze źle. Upadły na upadłego zmieni się. To co było dobre a złe - odwróci się. I stanie Opiekun przed wyborem : Kogo uratuje, tylko On wie. Miłość ze śmiercią, połączy się i świata nadejdzie kres, gdy chłopiec wybierze źle. 

Posąg się rozmywał. Po chwili nie było już nic, pusty pokój a koło moich nóg, leżała śnieżnobiała kula. Przepowiednia została wypowiedziana, los osądzony, ale co to wszystko znaczyło? Podniosłam się z podłogi i z prędkością światła udałam się do salonu. Gabriel stał oparty o ścianę, w dłoni trzymał jakieś zdjęcie. Wydawał się nieobecny duchem. Przez chwilę zapomniałam o wszystkim i przyglądałam się Mu. Musiałam przyznać, że opowieści nie kłamały. Był naprawdę piękny. Jego brązowe loki w nieładzie opadły na Jego twarz, brązowe oczy i ponętne czerwone usta. Miał delikatną urodę, jednak biła od Niego taka moc, że z daleka można było zauważyć te mroczną nutę, która dodawała mu seksapilu. Z tyłu też prezentował się wspaniale, Jego opięty sweterek podkreślał silne mięśnie, a jeansy opinały zgrabny...Stop! To Archanioł, nie mogę o Nim tak myśleć, niemalże w równej chwili otrząsnęliśmy się z tego dziwnego transu. Gabriel zmieszany popatrzył na mnie i bez słowa ruszył w kierunku kanapy. Poszłam za Nim. Spojrzał w moje oczy, które zapewne były wypełnione strachem.

- Proszę...powiedz mi, co to wszystko znaczy? - zapytałam głosem pełnym obaw.

____________________________________________________________________________________

No na razie to tyle, rozdział piszę dla mojej kochanej Nadii, która była taka niecierpliwa. Masz tu swoją odpowiedź na temat przepowiedni. Chociaż nie powinnam Ci go dawać, bo wciąż mi nie dałaś swojego zdjęcia! No, ale jest. Mam nadzieje, że i Ty niedługo dodasz nowy.
Co do rozdziału : przepraszam za błędy, pewnie nie wszystko wyłapałam. I tak wiem, że rozdział może być dla was chaotyczny i nudny. Postaram się  by następny był lepszy. To moje ostatnie dni ferii, więc korzystam. Pod koniec tygodnia postaram się dodać nowy rozdział. Komentujcie co jest w porządku -a  nad czym musze jeszcze popracować. Życzę miłego dnia i pozdrawiam! M. ;*

5 komentarzy:

  1. Ty nad niczym nie musisz pracować, jest bosko! Aż się uśmiechnęłam, widząc Twój nowy rozdział, jesteś kochana, że go wstawiłaś. :* Bardzo mi się spodobał, zarówno całokształt, jak i element przepowiedni - teraz będę zastanawiała się jak to rozgryźć. Zastanawiałam się nad opiekunem, nie wiem dlaczego, ale z początku myślałam, że chodzi tu o Jima - jakby nie patrząc sprawował opiekę nad częścią aniołów, takie mam wrażenie, ale zaraz potem przyszło oprzytomnienie (ja głupia), że to Eil jest opiekunem Tino. Zostanie postawiona przed wyborem, ale nie wiem dlaczego chłopiec wybierze źle. Dobro ze złem, czyli Ona z Diabłem najpewniej, oderwane skrzydła w przepowiedni - a wcześniej Tino krwawił, być może to dotyczy jego. Tylko nie mogę rozgryźć, o co chodzi z tym złym wyborem. Wybierze nie tę osobę, co trzeba, czy nie tę stronę? GOD, zamęczysz mnie! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, kochana!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź na pytanie dostaniesz w kolejnych rozdziałach. Dobrze idziesz, ah za bystra jesteś! No, ale chyba się zaskoczysz. Czekam na twój kochana :*

      Usuń
  2. Bardzo fajne! Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna historia ! Piękny szablon ! Aaawww !!! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i tak! Wiem, że jest cudowny, wykonała to moja genialna Crucio :)

      Usuń