Rozdział 8 : Czasami zastanawiamy się, czy prawda jest dla nas najlepsza...


- Wracając od Gabriela postanowiłam, że do domu Jima wrócę okrężną drogą. Pamiętam to bardzo dokładnie Rafaelu, po rozmowie z tym samotnym Archaniołem, poszłam nad urwisko. Roztaczał się tam piękny widok, na nieziemską plażę. Zawsze przychodziłam tam, gdy musiałam pomyśleć...

- Co powiedział Ci Archanioł Gabriel?

- Dochodzę do tego Rafaelu, nie musisz mi przerywać - uśmiechnęłam się -  Jak wspomniałam poszłam nad urwisko i usiadłam na skale, którą uwielbiam. Kiedyś dawno temu, ktoś wyrył tam piękne słowa. " Naj­piękniej­szych chwil w życiu nie zap­la­nujesz. One przyjdą same. " - i choć może Ci się to wydać dziwne, właśnie tak było. Odkąd poznałam Constantina wszystko się zmieniło i chociaż dowiedziałam się o wielu sprawach - nie cofnęłabym czasu. Poznanie Tina, to właśnie jedna z tych najpiękniejszych chwil. Teraz kiedy wiedziałam więcej o tym co nas czeka, zrozumiałam, że pokochałam Go już w pierwszej chwili. Gabriel wyjaśnił mi wiele. Nie znał jednak odpowiedzi na to co oznaczają słowa mojej Przepowiedni. Wytłumaczył mi,że tylko ja mogłam ją usłyszeć, dlatego sam nie zna znaczenie tych słów, ale obiecał, że pomoże mi zrozumieć.Wyjaśnił mi jednak, na czym polega rola Opiekuna.  Opiekun to osoba, która staję się wszystkim dla Dziecka Bożego, które można nazwać po prostu Wybrańcem lub Przeznaczonym. Jako Opiekunka Tina, muszę być przy nim dopóki nie będzie gotowy na to, by żyć beze mnie. Niektórzy opiekunowie zostają przy swoich Wybrańcach kilka lat, niektórzy zaś kilkadziesiąt. Rola Opiekuna jest bardzo ważna - ma wiele zadań. Przede wszystkim musi wprowadzić Dziecko Boże w nową rzeczywistość. Musi nauczyć Go kroczyć drogą dobra. Musi pomóc odnaleźć Wybrańcowi, jego Iskrę, jednak najważniejszym zadaniem Opiekuna jest obrona swojego wychowanka, gdyby to się nie udało...Konsekwencje będą straszne. Zapytałam Rafaela, czy kiedyś, któryś Opiekun zawiódł, odpowiedział, że tak. I właśnie tak wyginęły dinozaury.  Oznaczało to, że nie mogę zawieść, ponieważ śmierć Tina może przynieść ze sobą koniec świata. Ta wiadomość mnie załamała, tak wielka odpowiedzialność powierzona mi? Bałam się Rafaelu, strasznie się bałam. Tino stał się dla mnie najważniejszy, nie mogłabym znieść Jego straty. Zapytałam Gabriela, dlaczego ja? Odpowiedział, że wkrótce się dowiem. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę a potem wyszłam i udałam się nad urwisko. Zastanawiałam się co mam teraz robić. Tino miał dopiero 5 lat - jak mogłam Go wprowadzić  w ten niebezpieczny świat? Jednak musiałam Mu powiedzieć, przecież Diabeł czyhał na mojego małego chłopca. Pytanie brzmiało : czego od Niego chciał?

~ Tym czasem w Piekle ~ *

Głośnie dźwięki strzałów i wyzwisk było słychać już na na początku ulicy, na której znajdowała się willa Aidana.

- Pewnie znów ten idiota gra w " Apokalipsę Zombie " - mruknął do siebie. Wchodząc do swojego domu, Aidan poczuł ostrą woń whisky, skrzywił się. - Co Ty kurwa wyrabiasz z moim domem? - ryknął.

- O patrzcie państwo, Pan milusiński raczył pojawić się w domu - powiedział wesoło Diarmad. - Gdzie znów się szlajałeś? - dodała nieco poważniej.

- Teraz będziesz grał zatroskaną mamuśkę? - zakpił Diabeł,który jak zwykle chciał zmienić temat.

- Chłopie nie było Cię dwa dni, ta akcja z wtargnięciem do Nieba...martwiłem się.

- Wiem o tym, ale jak widzisz nic mi nie jest, więc możesz łaskawie posprzątać ten syf i wyjść. - Diarmad przez chwilę patrzył z uwagą na swojego przyjaciela, czasami ten dupek potrafił dać mu w kość. Już zmierzał do wyjścia, kiedy Aidan go zatrzymał. - Przepraszam Mad. To przez tą akcję, jestem zdenerwowany.

- Właśnie widzę, choć opowiesz mi wszystko.

- To wszystko przez tą pieprzoną Anielicę. Po raz drugi weszła mi w drogę. Już prawe ją miałem, ale suka użyła Iskry,a później zjawił się ten pieprzony bohater Jim...

- Zawsze wiedziałem, że masz mnie za bohatera. - usłyszeli szyderczy głos, Aidan obejrzał się za siebie, jak wielkie było jego zdziwienie kiedy zobaczył pieprzonego bohatera Jima, kilka kroków za nim.

- Co Ty tu do cholery robisz?

- Mam nadzieje, że wyrażę się jasno. - powiedział z zimną powagą, po czym uniósł rękę, która powoli zaczynała jarzyć się niebieskim blaskiem. - Zostaw ją w spokoju! - krzyknął, a cząstka Iskry poleciała w stronę Diarmada.

_________________________________________________________________________________

I o to rozdział się pojawił, jak obiecałam. Dodany nieco wcześniej, ponieważ dzisiaj zostałam w domu, bo strasznie się czułam. Rozdział jest jaki jest, może wam się wydawać nudny, ale powoli akcja się rozkręca. Z góry przepraszam za błędy, a teraz wyjaśniam gwiazdeczkę przy słowach " tym czasem w Piekle ", gwiazdeczka oznacza to, że perspektywa Diabła nie będzie pojawiała się w opowiadaniu za często. Jednak zdarzy się kilka rozdziałów z jego perspektywy.

Rozdział dedykuję mojej genialnej Crucio, która jest autorką tego pięknego szablonu jaki widzicie. Blog pomału się rozkręca, jest już kilka zakładek, serdecznie zapraszam do zapoznania się z nimi. Kolejny rozdział powinien pojawić się pod koniec tygodnia. Zapraszam do czytania u komentowania. Pozdrawiam M. ;*

2 komentarze:

  1. O ja, w końcu się doczekałam! Chociaż powinnam Cię zbesztać za to, że jest taki krótki, miał mieć 9849230 stron! Toć to niewybaczalny czyn.

    A tak nawiązując do samego rozdziału, to jak zwykle wyszedł cudownie, ale kilka literówek się zdarzyło, przez które musiałam się cofnąć, żeby domyśleć się, czy chodzi o to, czy jednak o coś innego, jak na przykład:
    "- O patrzcie państwo, Pan milusiński raczył pojawić się w domu - powiedział wesoło Diarmad. - Gdzie znów się szlajałeś? - dodała nieco poważniej."
    Bądź:
    "- Właśnie widzę, choć opowiesz mi wszystko." - chociaż tutaj chyba chodziło Ci o "chodź", prawda? Wybacz, że tak się czepiam o drobne literówki. :c
    Wybacz mi, kochana!
    Zakończenie bardzo mi się podoba, ale tak urwałaś... Znajdę i powieszę! Posiekam, poćwiartuję, wysmażę na patelni, a potem wrzucę jako rozpałkę do kominka.


    Twoja Crucio, która czeka z niecierpliwością na kolejny rozdział. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, jaką ty masz wyobraźnię!!!!!! Życzę weny i zapraszam na mojego bloga: zmierzchinaczejbezbelli.blogspot.com. Może skomentujesz :p

    OdpowiedzUsuń