Rozdział 2 : Prawdziwe zło nie boi się kary...


- To ja umarłem? - zdziwił się chłopiec. Zaczął oglądać swoje ciało i dotykać je w różnych miejscach, gdyby nie fakt, że to smutna chwila, bo stracił życie na pewno bym się zaśmiała. Diabeł patrzył na nas pogardliwie.

- Tak chłopcze. Umarłeś. - powiedział zimnym głosem. - A teraz masz wybór iść ze mną gdzie będziesz mógł robić co chcesz, lub z nią - do krainy wiecznej nudy i modlitw,mówiąc to uśmiechnął się szyderczo.

- Nieprawda! - oburzyłam się. - Niebo to kraina czysta i piękna. Wszyscy tam są mili, każdy jest rodziną.To miejsce to nasz dom. A nie to co Ty i to twoje...stado zdziczałych demonów okrytych szlamem.

Demon spojrzał na mnie z błyszczącymi oczami.Miał rację, ale dałam popis. Jak mogłam się tak zachować aniołowi nie przystawało tak wybuchać. Właśnie dlatego najczęściej o walkę dusz proszono starszych aniołów, którzy umieli zapanować nad sobą. Zakryłam swoją twarz włosami, nie chciałam żeby diabeł widział moje zakłopotanie.Chłopiec patrzył się to na mnie to na demona.

- Ja umarłem - zaczął się jąkać - I mam wybrać, czy chce iść do Nieba, czy do Piekła?

- Tak. - odpowiedziałam równocześnie z diabłem. Bałam się, że wybierze piekło. Diabeł miał bardzo dużą siłę przyciągania a ja byłam jeszcze niedoświadczona. Bałam się, że ta mała duszyczka trafi do domu Szatana.Widać było że się boi. A ja nie mogłam za bardzo ingerować w jego wybór. Dusze miały wolną wolę co do wyboru miejsca, w których mają spędzić resztę wieczności, ale kiedy widziałam jego zmieszanie i łzy, które zbierały się u kącików oczu nie wytrzymałam Rafaelu. Czułam, że to nie zgodę z regułami, ale w tamtej chwili nie myślałam o tym. Podeszłam
do niego i powiedziałam :

- Nie martw się, będzie dobrze. Wiem, że może to wydaje się pokręcone i nierealne, jednak to prawda, ale nie przejmuj się - życie jako dusza w Domu Bożym też może być fajne i obiecuje Ci, że jeśli wybierzesz Niebo zaopiekuję się Tobą i nie pozwolę, by spotkało Cię coś złego. Nie pozwolę dać Cię skrzywdzić. I wtedy chłopiec się uśmiechnął księżulku a z jego oka popłynęła łza, chyba właśnie  tego potrzebował w tamtej chwili. I wreszcie, po wieczności jak mi się wydawało  odpowiedział :

- Wybieram Niebo. Proszę zaopiekuj się mną. - po czym wtulił się w moją nogę, mocno obejmując ją rękami. A ja po raz kolejny tamtego dnia wzruszyłam się do łez.Przytuliłam małego do siebie i przyrzekłam sobie, że będę o niego dbać, żeby już nikt nigdy nie zrobił mu krzywdy.Spojrzałam na wyklętego, w jego spojrzeniu widziałam gniew i chęć wyrwania mi skrzydeł. Nie spodobała mu się, że wygrałam - chyba rzadko przegrywał. Chciałam już jak najszybciej znaleźć się poza jego zasięgiem. Tam gdzie nie mógł skrzywdzić mnie i chłopca. Nagle nad naszymi głowami rozbłysło światło z pięknych białych drzwi przyozdobionych złotymi wzrokami wyłonił się mój przyjaciel Jim. Kiedy mnie zobaczył ze zdziwienia rozdziawił  buzię.

- Eileen co Ty tutaj robisz? - zagrzmiał. Nie spodobało mu się, że tutaj byłam. - Nie masz jeszcze uprawnień by schodzić po dusze.Nie jesteś doświadczonym aniołem narażasz się na niebezpieczeństwo. -Spojrzał na chłopca, który dalej trzymał moją nogę. - A to kto?

- To...- I wtedy przypomniałam sobie, że nawet nie spytałam go o imię. Zamilkłam, ze wstydu zaróżowiły mi się policzki.

- Mam na imię Tino - powiedział nieśmiało chłopiec. - a ja wzięłam oddech ulgi, mały wyświadczył mi przysługę. Jim zmienił minę z pochmurnej na łagodną.

- Eileen, czy wygrałaś przetarg na duszę tego chłopca? - zapytał.

- Tak - powiedziałam cicho - Tino pragnie iść do Domu Pana.

- Doskonale, więc wracajmy do domu, tam sobie poważnie porozmawiamy młoda damo. Chodź Tino. - powiedział biorąc go na ręce.

- Będę tuż za Tobą. - powiedziałam pospiesznie.

- Dobrze. - odpowiedział i zniknął.

Bardzo dobrze pamiętam ten dzień Rafaelu, wtedy poznałam Tina. Wygrałam przetarg na dusze i spotkałam Jego. A nawet przeprowadziłam z nim pierwszą rozmowę. Zamierzałam się już do lotu, kiedy On złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie. Patrzył na mnie płomiennym wzrokiem.

- A więc jesteś tutaj chociaż nie masz uprawnień tak? A do tego złamałaś reguły i zbliżyłaś się do chłopaka, nie pomyliły Ci się przypadkiem miejsca Skarbie?

- Nie jestem żadnym " Skarbem " demonie i lepiej zabierz swoje obślizgłe łapska.

- Żadna, która w końcu skończyła w moim łóżku nie narzekała na dotyk moich dłoni. - powiedział szyderczo.

- Jesteś obleśny!

- A Ty niegrzeczna, nie chciałabyś zwiedzić mojego domu? Spodobało by Ci się, miałabyś mnóstwo reguł do łamania.

- Nic o mnie nie wiesz i lepiej zostaw mnie w spokoju, bo pożałujesz.

- Grozisz mi?

- Tak. - odpowiedziałam hardo.

Nie spodobało mu się to, ponownie złapał mnie za ramię i mocno ścisnął. Byłam pewna, że zostanie mi pamiątka po tym niemiłym dotyku.

- Posłuchaj... - powiedział. - Ja nie przegrywam i nie podoba mi się to co dzisiaj zrobiłaś. Dla twojego dobra, lepiej żeby to się nie powtórzyło.

- Teraz to Ty mi grozisz.- zauważyłam.

Zaśmiał się. Po czym odgarnął mi kosmyk niesfornych włosów za ucho.

- Posłuchaj Eideen...lepiej żebyś nie wpadła więcej w moje ręce.

- A jak nie to co? - wiedziałam, że igram z ogniem...jednak dalej grałam w Jego grę.

A on? On zacisnął swoje ręce na mojej szyi uniemożliwiając mi oddychanie, jednak to co zrobił później przekraczało moje wyobrażenia...

___________________________________________________________________________________

Rozdział krótki i dodany późno - przepraszam, ale przez ten okropny wiatr mam problemy z połączeniem internetu. I troszkę dzisiaj byłam poddenerwowana i smutna, więc wyszło jak wyszło, ale mam nadzieje, że nie ma większych błędów i, że może chociaż trochę się spodoba. Jeśli tak to prosze o szczere komentarze. Zmieniłam na razie szablon na taki - żeby nie przeszkadzał w czytaniu, później wymyślę coś innego mam nadzieje, że kochana Crucio mi w tym pomoże. Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam M. ;*

6 komentarzy:

  1. ha pierwsza! mi się rozdział podobał, ale przerywać w takim momencie... pisz jak najszybciej proszę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i zapraszam na kolejny rozdział, który już się pojawił :)

      Usuń
  2. O matko ! *.* boskie i diabelskie opowiadanie.. Jest kilka błędów ale i tak czyta się jednym tchem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O hej, o hej! Kochana, wybacz, że dopiero teraz komentuję, ale zapodział mi się Twój link, nie wiem dlaczego, poza tym brak czasu... Masakra. Co do rozdziału - ja chcę kolejny rozdział, gdzie jest kolejny rozdział?! No już, już! Coraz bardziej podoba mi się historia jak i główna postać oraz ON - czy tylko ja lubię takie mroczne i czarne charaktery?:D Poza tym, jeżeli mogłabyś - odezwij się do mnie na gg, porozmawiamy o szablonie i postaram Ci się z Nim pomóc. Buziaki!<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj przeczytałam twój komentarz i tak mnie natchnął, że napisałam też notkę, więc zapraszam do przeczytania jeśli Cię interesuję :)

      Usuń